2018-02-01, czwartek Kurnikownia ze Zwardonia do Katowic podąża sobie nasypem pomiędzy stawami w Goczałkowicach i zaraz zaparkuje w peronie Goczałkowic Zdroju. Później usłyszałem od (Bogu znanej) koleżanki, która właśnie nim jedzie, że siedzenia (skayowe) wygodniejsze jak w Elfie, wszystko fajnie, tylko gniazd elektrycznych nie ma. Jakoś jak trafiłem go na powrocie nie był taki kochany - śmierdząca zielona derma, rzuca i zgrzyta na krzywych stykach. Nerwicy można dostać.